Opis producenta:
Krem intensywnie pielęgnujący Kwiat orchidei z olejem z awokado przeznaczony do codziennej pielęgnacji.
Bogactwo składników nawilżająco - pielęgnacyjnych sprawia, że skóra staje się wyjątkowo gładka i elastyczna. Zapewnia długotrwałe nawilżenie, niwelując szorstkość i łuszczenie naskórka. Lekka konsystencja i przyjemny, delikatny zapach dają wyjątkowe poczucie komfortu. Wyciąg z orchidei to dawka energii dla komórek skóry, która przywraca ciału jędrność i sprężystość.
skład produktu |
Moja opinia:
Opakowanie takie jak lubię czyli odkręcane wieczko dzięki czemu widać ile produktu zostało i można go bez problemu zużyć do końca nie bawiąc się w rozcinanie opakowania, na górze znajduje się folia ochronna.Na początku kiedy otworzyłam opakowanie zawiodłam się zapachem, wogóle mi on nie przypomina zapachu orchidei ale nie wiem z czym mogę go porównać. Kiedy posmarowałam się nim drugi raz odstawiłam go bo mi się wogóle nie podobało ani działanie ani wchłanianie ani zapach ale po jakimś czasie stwierdziłam że przecież nie wyrzucę tylko muszę je zużyć więc od nowa zaczęłam się nim smarować i zaczęłam przekonywać się do tego kremu choć ja osobiście kremem bym tego nie nazwała a musem bo według mnie jest to konsystencja musu, lekkiej pianki, kojarzy mi się ona z ptasim mleczkiem:-) Kiedy nakładałam mniej produktu automatycznie lepiej się rozsmarowywał i wchłaniał. Działanie świetne ,super się wchłania i super nawilża choć ja nie mam skóry przesuszonej więc nie wiem jak sprawował by się na tego typu skórze.Skóra po zastosowaniu tego kosmetyku jest gładka i miła w dotyku.Wydajność produktu jest średnia.
ale dziwna ręka mi wyszła na zdjęciu:-) |
Pomimo tylko jednego minusa jaki dostał ten krem ode mnie za zapach to i tak nie kupię go pewnie ponownie bo po pierwsze mam za dużo specyfików do ciała a po drugie za dużo nowości pojawia się na rynku a ja uwielbiam testować nowości :-)
Jeśli miałyście ten krem to ciekawa jestem Waszych opinii na jego temat, oczywiście możecie się nie zgodzić z moim zdaniem :-)
jak kocham Eveline, tak tego kremu jeszcze nie widziałam :/ ale jak będę takiego potrzebować to chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńTeż go niestety nie widziałam... ;|
UsuńJa widziałam w rossmanie ale nie były one tam gdzie smarowidła do ciała tylko na regale z komsetykami do twarzy na najniższej półeczce:-)
UsuńNie miałam go :) Ja bym z chęcią użyła balsamu z tej firmy ale z serii SPA.Wiem że masz go w swoich zapasach i prosiłabym o jego recenzję jak zaczniesz go używać bo nie wiem czy jest wart zakupu :)
OdpowiedzUsuńmasz na myśli ten duży z pompką o zapachu mango?
Usuńmysle ze kiedys sobie go kupie:) pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńzachęcam do wypróbowania :-)
UsuńNie miałam tego kremu. Z kolei również lubię testować różne takie specyfiki do ciała ;)
OdpowiedzUsuńpodajmy sobie ręce
UsuńRównież nie miałam tej wersji, ale widzę że ma fajną konsystencję:) Też lubię jak kremy szybko się wchłaniają, a nie paćkają kilka godzin:D
OdpowiedzUsuńdokładnie,szczególnie rano kiedy się nasmaruję a tu spodni nie mogę założyć
UsuńNie miałam tego kremu, ale kusi mnie.. pozdrawiam i zapraszam do mnie - http://murphose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie mialam, szkoda tylko ze nie pachnie tak jak orchidea :(
OdpowiedzUsuńteż żałuję że tak nie pachnie,tzn.mi tak nie pachnie ale czytałam różne opinie to pisały dziewczyny że im pachnie kwiatowo
Usuńa ja już odpisałam, więc sprawdź pocztę :)
OdpowiedzUsuńja tez tak mam jak zobacze naklejke na produkcie z cena od razu tam juz dlubie albo z kodem wrr.
OdpowiedzUsuńKrem wydaje sie byc fajny ale ja kocham pachniec:)
dla mnie zapach jest najważniejszy, więc na pewno nie skuszę się na ten krem:))
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja..uwielbiam wszelkie mazidła;-) Pozdrawiam i zapraszam do mnie i wspolnej obserwacji.
OdpowiedzUsuń